od Jurka: 58. Się stało Nie chodzi tu o wirusa, choć teraz wszystkim o niego chodzi, czy to w rozmowach - „czy żyjesz jeszcze?, jak zapobiegasz?, bo co do mnie…” - czy też serwisach wiadomościowych, i przez to czuje się autor niezręcznie, ba, czuje się podle, że o coś innego chodzi - i dopiero Boccaccio, a więc autor inny, mu na pomoc przychodzi… Onże osadził wprawdzie swoją narrację, której dał nazwę „Decameron”, w czasach zarazy, ściślej wybuchłej w czternastym wieku we Florencji epidemii dżumy, przed którą to dziesięcioro uciekinierów chroni się w podmiejskim klasztorze i dla urozmaiceniu czasu kwarantanny opowiada sobie nawzajem historie różne - z dżumą jednak niezwiązane! Raczej z erotyką, ale nie to jest pomostem ku ignorującemu takie treści wpisowi, jest nim natomiast konstatacja dopuszczalności tematyki odmiennej od dominującej. I to również łączy, że relacjonowana tutaj historia zdarzyła się, jak w tamtych opowieściach, jeszcze przed. Ściślej o dwa miesiące, jedyn
Posty
Wyświetlanie postów z maja 6, 2020