od Jurka: 45. Sorrento Matrioszki to takie rosyjskie laleczki, z których jedna mieści się w drugiej - wydrążone i coraz to mniejsze. Nie chodzi jednak fizycznie o nie, mają być tylko użyte jako przenośnia - a i to dopiero później. Najpierw refleksje, które miałem przeglądając finalnie przed opublikowaniem wpis poprzedni, „Eidson” - przy tym zaś również statystyki dotyczące czytelnictwa blogu. Nader skromnego, o co obwinić trzeba - tu uderzenie w piersi Klubu własne - znikomą atrakcyjność; zestawienia zaskakująco jednak wskazujące, iż także za granicą czytani jesteśmy. Mianowicie na Ukrainie, w Niemczech, Austrii, Szwecji, USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Peru, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Kazachstanie. Audiofilii, choćby pojedynczych, z tych wspaniałych krajów serdecznie pozdrawiamy (zaś wzmianka o matrioszkach, instrumentalnie z dalszego kontekstu wyrwana i już na wstępie wyeksponowana, może sprawi, że zauważą nas kiedyś także rosyjscy). Również w tym św
Posty
Wyświetlanie postów z lipca 30, 2019