Posty

Wyświetlanie postów z 2024
od Jurka: 94. Konkurs, zadania Witam was, witam ciebie! Wyjaśnienie dla uczestników nie będących czytelnikami blogu: na tych łamach jesteśmy na "ty". W dodatku pisane małą literą, tak nam po prostu łatwiej. Nie zaś z braku szacunku, przeciwnie: tego tu pod dostatkiem - teraz zaś również wdzięczności, że się zdecydowaliście na wzięcie udziału....  Zadanie "sygnał" .  1. Obustronnie odłącz prawy interkonekt: od wyjścia odtwarzacza CD i od wejścia następnego komponentu, następnie odtwórz którąś z pozycji wcześniej wymienionych. Zatem poprzez lewy tylko kanał nagrania i systemu - i tylko lewy interkonekt.  Który następnie obróć w przeciwnym kierunku. Jeżeli usłyszysz różnicę, to przekonałeś się samemu o istnieniu czegoś do tej pory ci nieuświadamianego: kierunkowości. Czyli różnic brzmienia zależnych od orientacji.  Opisz ich charakter - w kategoriach tonalności i frazowania. (W tym miejscu mogę sobie wyobrazić poczucie surrealizmu tych wszystkich, dla których kierunko
od Jurka: 93. Jaka cyna, uzupełnienie Skoro punktem wyjścia niedawnego wątku z "audiostereo" jest cytowany mój dawny tekst 5., a zarazem cieszy się on nadal poczytnością na naszym blogu, wypada mi treść jego uaktualnić... Została mi gorąco zarekomendowana polska cyna bezołowiowa Cynel Sn99,3Cu0,7 - i mogę zrozumieć dlaczego. W "detektorze" ekstremalnie przejrzysta, nawet bardziej niż bezpośrednie połączenie bez niej - tak jak byśmy na "nic" spojrzeli przez lupę i dostrzegli jeszcze "coś", co było ukryte pod spodem. Powodem jest wyeksponowanie przez Cynel góry pasma, tam zaś detali i wybrzmień. Rzeczy przez "nic" trochę przykrytych - przechodząc zaś z kolei do porównania ze Stannol, przez domieszkę tam ołowiu zamaskowanych jeszcze bardziej. Jednakże ów ołów odgrywa zarazem rolę pozytywną.  Po pierwsze, przydaje substancji tonom niskim - aczkolwiek wielu audiofili mogłoby się bez tego obyć... Ważniejsze jednak, że stabilizuje. Wysokie ton
Obraz
od Jurka: 92. Konkurs z nagrodami Przepraszam czytelników za niektóre komentarze, po części czując się odpowiedzialny. Warunkiem bowiem publikacji jest moja autoryzacja - od początku zaś istnienia blogu udzielałem jej bez wyjątku.  Teraz jednak postanawiam stosować cenzurę, uwzględniając aspekty zarówno merytoryczne, jak i formalne.  Po pierwsze, nie będą upubliczniane oznajmienia, iż kierunkowość brzmienia obiektywnie nie istnieje. Każda taka opinia jest bowiem, w kontraście, subiektywną. Faktem pozostaje wyłącznie, iż komentator nie jest w stanie kierunkowości stwierdzić: w swoim nieuporządkowanym systemie lub też za pomocą swojego zestawu mózgu i uszu. (Natomiast publikowane będzie nadal każde wyznanie, iż komentator kierunkowości brzmienia po prostu nie słyszy; może to ująć: kierunkowości domniemywanej , jeżeli chce podkreślić swoje wobec jej istnienia zdystansowanie). Po drugie, nie będą odtąd publikowane wulgaryzmy, jak ów na temat srania, ani też głupawe żarty, przykładowo przyw
Obraz
od Jurka: 91. Robimy głośniki, PP, H, czeczota Powracam do tematu zapoczątkowanego wpisem 70. i kontynuowanego poprzez 72., 73., 76., 77., 78., 82. (nieco zaś poczeka zapowiedziana publikacja wpisu "Potwór"). Czyli do podłączania głośników w procedurze, którą nazwałem "podstawową", PP. W odróżnieniu od "procedury totalnej", PT - obejmującej ingerencję we wnętrza. Przypominam, iż nie wymagała tego kierunkowo prawidłowa i z egzemplarzami podobnymi brzmieniowo para głośników ATC SCM12 - służąca dlatego jako poglądowy przykład. Również przypominam, że pozbawiłem je maskownic, terminalowych nakrętek i zworek. W takiej postaci, możliwie "gołe", ulokowane zostały, na podstawkach Target, w przestrzeni odsłuchowej mniejszego z moich referencyjnych systemów - oraz doń podpięte poprzez kabel Kimber 8TC. W miejsce trzydzieści lat modyfikowanych "tabletek" Proac, przytwierdzonych do nich na stałe kabli Monster M1MkII oraz własnej roboty podstawek. O