od Jurka: 77. PP, E, możliwości Zacznijmy od końca wpisu poprzedniego: podłączyliśmy oto parę wejść. Jeśli mamy szczęście, to jedyną. Tak byłoby na pewno niegdyś, niezależnie od ilości "dróg" głośnikowych. Bowiem to konstruktor i producent projektowali i wykonywali wszelkie zespolenia. We wnętrzu. Na zwrotnicy lub luźnymi przewodami. To oni troszczyli się o brzmienie łączników, a w rezultacie tonalność poszczególnych sekcji i koherencję brzmieniową zespolonej całości. Potem jednak zadaniem tym zaczęto obarczać użytkowników, łechcąc przy tym ich ambicję, że uczestniczą w modnym trendzie - oraz łudząc, że osiągną brzmieniową nirwanę. Multiplikacja gniazd wejściowych prowokuje mianowicie do tzw. bi-, ewentualnie nawet triwiringu, użycia dla każdej sekcji osobnej pary kabli głośnikowych. W najczęstszym przypadku jedna z nich dedykowana jest zasilaniu przetwornika nisko-średniotonowego, druga wysokotonowego (choć zdarzają się kombinacje odmienne, np. w trójdrożnych Dunlavy je
Posty
Wyświetlanie postów z listopada 26, 2021