od Jurka: 35. Alicja w pomieszczeniu … i nadal niepewna, co ją w krainie czarów jeszcze spotka… Taki zaś początek tej bajki, że dawno, dawno temu nie posiadałem odtwarzacza kompaktowego, a źródłem muzyki był mi gramofon. Zrazu Thorens grał na półce przytwierdzonej do bocznej ściany - nośnej, w myśl audiofilskich rekomendacji - ale nie grał nadzwyczajnie. Kiedy zamieniłem go na Linna, postanowiłem wybrać lokalizację poprzez odsłuchy. Ponieważ spoczął na stoliku własnej roboty, na którym także zamontowany został przedwzmacniacz, odeń zaś tylko wiodły na boki interkonekty do głośników z wbudowanymi wzmacniaczami - to cała przestrzeń pomiędzy nimi, jak również pomieszczenia boki, jego głębia i jego płytkość - wszystko to było do mojej dyspozycji. I stwierdziłem, że gramofon brzmi jako źródło najlepiej ulokowany między głośnikami, swoim przodem na linii ich membran, pośrodku zaś swoją wkładką . Odrzuciłem wszelkie mądrości, że korzystniej daleko z boku pokoju - alb
Posty
Wyświetlanie postów z stycznia 26, 2019