Posty

Obraz
od Jurka: 103. Małe, a cieszy Część pierwsza.  Wpis 100. był wprawdzie dedykowany krellowcom, pomieścił jednak pod adresem ogólnym kilka uwag dotyczących wymogów precyzji plusowych kontaktów połączeń RCA/CINCH. Pojawia się jednak teraz refleksja, że nie podkreśliłem ważności tej samej kwestii również w odniesieniu do minusów, a więc tulejek okalających gniazda i wtyki. Wprawdzie była już w blogu wielokrotnie mowa o innym dotyczącym tychże połączeń aspekcie brzmieniowym: mianowicie lokalizacji podlutowania doprowadzających sygnał przewodów (najlepiej u tulejki spodu) - słyszalny jest jednak również stopień naprężeń materiałowych. Co więcej, o ile na to pierwsze nie mamy wpływu w przypadku interkonektów fabrycznych (odnośnie zaś nierozbieralnych nawet o tymże ulokowaniu wiedzy), o tyle mamy na czynnik drugi - i tym bardziej jest on godny, choćby jako dopisek do wpisu 100., omówienia. Duży poziom stresu łączących metali czyni brzmienie mechanicznym i pozbawionym powietrza, nadmiar zaś...
od Jurka: 102. Konkurs, rezultaty Wpisy 92. i 94. proklamowały konkurs, pora najwyższa, a nawet już spóźniona, na poinformowanie o rezultatach. I otóż laureatem drugiej nagrody - którą stanowił dobrej jakości kabel sieciowy, która zaś przysługiwać miała za najbardziej interesujący opis przeprowadzenia kilku zleconych eksperymentów dotyczących kierunkowości brzmienia - nie zostaje nikt. Po prostu nie nadeszła relacja żadna. W tym miejscu kończę sprawozdanie z rezultatów wymiernych; wszystko dalsze to domniemania. Aby ułatwić uczestnikom konkursu odróżnianie pomiędzy brzmieniami kierunkowo poprawnym i wadliwym, zamieściłem we wpisie 97. linki do nagrań w youtube mogących być przykładami ich obu. W przypadku konkretnie drugim do dwóch zamieszczonych przez tę samą osobę - przypadek sprawił, iż o nazwisku o chińskim brzmieniu. I to właśnie najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie nagłego, ponad stuosobowego, zalewu czytelnictwa z Singapuru, raportowanego przez statystykę blogu. Co samo w sob...
Obraz
od Jurka: 101. Żegnaj, Mario Lanza!   Stwierdziłem przed laty, że gramofon brzmi najlepiej w lokacji pomiędzy głośnikami, posadowiony na stoliku mojej własnej konstrukcji. Do jednej z nóg doczepiłem phono, pod zaś spodem, bezpośrednio na podłodze, było jeszcze miejsce na wzmacniacz. I komponent ten już tam na zawsze pozostał, aczkolwiek potem w postaci końcówki mocy. Inaczej natomiast gramofon; jako źródło z czasem sekundarne przemieścił się na ścianę boczną (tam zarazem w funkcji akustycznego mebla - wpis 35. - komplementarnego z patefonem korbkowym po stronie przeciwnej). Sam stolik musiał się z pomieszczeniem pożegnać , ponieważ zaś dawne miejsce pod nim było nadal zajęte, zatem odtwarzacz CD, źródło z czasem główne, usadowiony został, choć również na ziemi-matce, wydatnie jednak przed głośnikami. Pospołu zresztą z pasywką; z perspektywy miejsca odsłuchowego ułatwiało to zmienianie zarówno głośności, jak i krążków - przede wszystkim jednak miało konsekwencje brzmieniowe. Zależn...
Obraz
od Jurka: 100. Ślepa uliczka  Wpis poprzedni nie głosił prawdy objawionej, rozważał tylko wypróbowanie specyficznego połączenia odtwarzacza i wzmacniacza firmy Krell. Możliwego przynajmniej teoretycznie; natomiast świeżo sam sprawdziłem je w praktyce.  Z brzmieniowo satysfakcjonującym rezultatem. Wręcz zaś fascynujący był potencjał kształtowania dźwięku systemu poprzez dobór tylko pojedynczego - to znaczy pojedynczego na kanał - kawałka przewodu (przy wprawdzie współudziale brzmienia połączeń uziemiających kabli sieciowych, w tym jednak zestawie i tak jako stały faktor nie do uniknięcia).  Jeśli zaś ograniczyć się w doborze owych plusowych kabli do średnicy około 3 mm, to nawet z możliwością bezpośredniego zanurzania ich w wyjściowe i wejściowe tulejki, bez obecności degradujących brzmienie metali i tworzyw sztucznych pośredniczących wtyków. I  takie właśnie zastosowałem rozwiązanie... Zdarza się, oczywiście, że owe składniki towarzyszące - w interkonektach konwencjo...