2.07.2025, od Jurka:


108. Internetu oblicza dwa


Sprowokowany Jarka "Sir" zainteresowaniem głośnikami "vintage" firmy Tannoy, znalazłem kilka nagrań na youtube i oceniłem brzmienie zróżnicowanie, w kilku przypadkach pozytywnie. Min. Little Gold Monitor - na wideo zamieszczonym przez osobę o przydomku "wieczór z analogiem". Jak zwykle  wartościuję zarazem kierunkowość brzmienia, nie zawsze danego komponentu inherentną, zawsze jednak będącą atrybutem nagrania. I otóż była zadowalającą. Zaciekawiony otworzyłem konto "wieczoru" ("wieczora"?), okazało się, że prowadzi on zarazem blog oceniający rozliczne komponenty, w większości mi nieznane (nie na tego typu kompetencjach zasadza się, dla odmiany, sens "audiorobów"), i dlatego powstrzymuję się od komentarzy Niemniej czyta się interesująco, wkład zaś pracy autora oraz jego zaangażowanie w  tak nam drogą  dziedzinę "audio" godne i szacunku, i aplauzu...


Następnie, już w internecie będąc, trafiłem również na wpis z połowy roku ubiegłego - stary zatem, ale nie zostawię go bez  komentarza.

Strona to "wykop.pl", autor "roszp" - pod którym to pseudonimem ukrywa się Marcin. Wcześniej już "audioroby" krytykujący - a i teraz nawiązuje do tej aktywności. Stwierdzając, że przysparzał przez to naszemu blogowi popularność - przemilcza jednak, że również sobie. Sformułujmy bowiem pewną prawidłowość - i nic tutaj odkrywczego, w każdym podręczniku populisty na pierwszej o tym stronie: wyeksponuj aspekt czy to adwersarza osoby, czy też jego działaności, co do których spodziewasz się krytycyzmu opinii publicznej.

I tak również teraz, jeżeli, przykładowo, relacjonuje Marcin, że według "audiorobów" wpływ akustyczny umieszczonej w przestrzeni odsłuchowej poduszki - uogólniając zresztą, jakiegokolwiek materialnego obiektu - uzależniony jest od orientacji jego kierunku lepszego brzmienia, to może z góry liczyć na aplauz dużej, może przeważającej, części audiofilskiego środowiska. Mieć niemal pewność rechotu: "no nie, kierunek poduszki, no nie, trzymajcie mnie, bo nie mogę"...

I tak, mobilizując front wrogi przeciwnikowi, osiąga Marcin, że jemu samemu rośnie. 

Zważmy jednak, że tak samo - gdyby chciały - mogłyby i "audioroby". Otóż bowiem wpisom "roszpa" towarzyszy fotka, na której onże w damskiej peruce i z damskim makijażem na twarzy.  

I przecież moglibyśmy skomentować, że utożsamiamy się z tą zdrową częścią polskiego społeczeństwa, dla której płci są dwie, jasno definiowalne i odróżnialne, każde zaś na granicy lawirowanie jest dla nas, "audiorobów", nieakceptowalne. I moglibyśmy liczyć na profity dla siebie - dla Marcina zaś straty... 

Otóż jednak nie, a co więcej, deklarujemy poszanowanie dla wszelkiej ludzkiej odmienności, zarazem możliwych upodobań i inklinacji - a więc i pełną dla Marcina tolerancję!


Co do natomiast meritum ostatniego tekstu naszego adwersarza, to wybacz, Marcin (od wpisu 96 jesteśmy na "ty"), polemizował nie będę. I to nie z braku szacunku dla Twoich wywodów, czy w ogóle Twojej osoby, po prostu nie mam ochoty - a i tak byłoby to bezsensowne. 

"Audioroby" nie negują bowiem Twojego rozumienia wielu kwestii audio - do pewnego jednak poziomu. Ponad który to sięga rozumienie nasze - aż po rozumienia pewnych kwestii brak.

"Rozumienie aż po nierozumienie", wiemy, że uznasz to za bezsens - i pewnie audifili wielu też.

Niektórzy jednak okażą zrozumienie i zacytują: wiem, że nic nie wiem.

Mianowicie Sokratesa...


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wprowadzenie