Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2024
od Jurka: 90. YouTube i nietoperze 3. Na początek przepraszam ponownie stałych czytelników, że znowu nie im wpis poświęcam, lecz kontrowersji z panem Marcinem - i od razu zwracam się do niego... Przede wszystkim ucieszyłem się, że dochody z reklam przeznacza pan na cele szlachetne.  Zresztą i tak wyjaśniam, że temat podjąłem w publicystycznym zacietrzewieniu, w istocie bowiem nie mam nic przeciw będącym wszak dźwignią działalności komercyjnej reklamom samym w sobie. Zniesmaczają mnie natomiast te wysławiające produkty audio w pismach mających owe testować. I tylko pozytywnym przykładem świeciło świetne "Sound Advice", w latach siedemdziesiątych sprowadzane przez wtedy drugiego - obok Waldka "Wally" - lidera trójmiejskiego audio, Jurka "Eljota" . Teraz więc ponowna moja radość, jeżeli spoza branży Hi-Fi wywodzą się produkty w pańskich filmach reklamowane. Byle by nie zawierały cukru; niedawne eksperymenty wykazały, że szczury nim futrowane zatracają zdolno
od pana Marcina: 89. YouTube i nietoperze 2. Zarzut o snobizm jest absurdalny, użyłem AI do odczytania fragmentów z Waszego bloga, co myślę, że słychać, bo to nie jest mój głos. A mimo to, pisze Pan, że jest. Przyznam: rozbawiło mnie to, bo wynika z tego tekstu, że nie jest Pan w stanie odróżnić dwóch zupełnie różnych głosów, a twierdzi, że kierunkowość koszulki termokurczliwej na kablu zasilającym to jednak słyszy :) A że AI się "stopiło" bo nie zrozumiało języka, jakim się tu posługujecie, to wyszło "Kej-el-bi". Uznałem to za zabawne, więc to zostawiłem, nawet zresztą to opisałem na filmie. Ot cały zarzut o "snobizm". Dalej, skoro już o przeinaczeniach mowa: nie przedwzmacniacz a wzmacniacz i nie sugeruję – nie wiem skąd ten pomysł, finansowych powiązań. Naprawdę nie sądziłem, że to wymaga tłumaczenia, ale jeśli cokolwiek tam jest sugerowane, to Wasze wspólne, niezwykłe z panem Sulkiem twierdzenia. Bo widzi Pan, jak to jest, że autonomicznie nie wytworzy
od Jurka: 88. Youtube i nietoperze Przez Jarka "Sir" oraz anonimowego czytelnika, którym obu dziękuję, poinformowany zostałem o pewnym na YouTube adresie i obejrzałem pod nim film krytykujący zarówno ten blog, jak i związane z nim środowisko. Czyli Klub, teraz już nieistniejący.  Dawny Klub - brzmi zatem ściślejsze określenie. Natomiast  przez autora filmu szyderczo wymyślone: nietoperze.  Zakładam jednak, że źródłem jego negatywnego wzmożenia było uczucie pozytywne: miłość do audio - i to wymiarem naszej równa. I dlatego pana Marcina pozdrawiam serdecznie - o ile blog ten jeszcze odwiedzi.  W imieniu środowiska; mające je symbolizować ssaki nie są bowiem mściwe, choćby tak sugerował tytuł  operetki Straussa: "Zemsta Nietoperza". Z której arię Adeli pamiętam, z niej  zaś: "ja się śmieję, ha-ha-ha"... Skoro jednak ten sam obiekt uczuć mamy, jesteśmy rywalami - i trochę mi się z panem Marcinem pobić wypada, przynajmniej na argumenty. Aczkolwiek przeprosiwszy