od Jurka:
27. Geometria - ustawka
Niezbędny jest pasek tektury ok. 10x15 cm, w miarę sztywnej, ale cienkiej, do tego w miarę możliwości gładkiej.
Odwrotna strona kartki z kalendarza ściennego - opiewająca na miesiąc już przeżyty (mam nadzieję, że przeżyty pomyślnie!), kartka więc już niepotrzebna - byłaby tutaj idealna.
Przygotowujemy ponadto ołówek, ostro zatemperowany, linijkę z podziałką milimetrową, ekierkę, cyrkiel, skalpel i szpilkę.
Rysujemy linię prostą. Na lewym jej początku zaznaczamy punkt - który będzie odpowiadał środkowi łożyska talerza. Na prawo odeń nanosimy kolejne dwa, będą to nasze punkty zerowe - i tylko pytanie o ich od środka odległość…
Nie licząc specyficznych dla SME 3009, zaproponowałem we wcześniejszym wpisie trzy pary; teraz pora na ostateczną rekomendację. Rozważyłem „za” i „przeciw”, and the winner is:
Loefgren B przy rowku wewnętrznym 64,445, punkty zerowe 74,434 i 119,117 mm!
A w praktyce niecałe 74,5 i nieco ponad 119 mm.
Po zaznaczeniu nakłuwamy oba punkty szpilką. Jako precyzyjnie wyznaczone, a zarazem bezpiecznie pogłębione lokum dla gramofonowej igły.
Następnie nanosimy linie prostopadłe: po obu stronach każdego z punktów zerowych, w odległości około połowy grubości korpusu wkładki. Ewentualnie kilka dodatkowych, w odstępach około milimetra - trudno bowiem przewidzieć, w stosunku do których będziemy orientowali boki wkładki. Niewykluczone też, że zamiast boków - czy też dodatkowo - orientowali będziemy przód lub tył korpusu, kreślimy więc poniżej i powyżej głównej linii kilka do niej równoległych.
Pozostaje jeszcze zatoczyć z początkowego punktu okrąg o promieniu 3,6 mm - i usunąć jego wnętrze. Możemy „wydrapać” je cyrklem, lub też - i tu potrzebne narzędzie jeszcze jedno - wyciąć wybijakiem o średnicy 7,2 mm. Możemy też, zamiast koła, wykroić skalpelem po jego stycznych kwadrat.
Protractor gotowy (a poglądowe zdjęcie u dołu wpisu)!
Jeśli nasz gramofon ma napęd paskowy, pasek usuwamy. Na talerz kładziemy płytę, możliwie prostą i w miarę cienką - aby łącznie z nałożonym protraktorem osiagnąć grubość przeciętnej.
Przykręcamy lekko wkładkę - w skrajnej pozycji wewnętrznej, jak najbliżej łożyska. Dezaktywujemy antiskating, poziomujemy ramię i jako wartość nacisku ustawiamy zalecaną przez producenta wkładki średnią. Wysokość ramienia zaś taką, by główka była równoległa do protraktora.
Opuszczamy delikatnie ramię - lokując igłę w zewnętrznym rowku zerowym. Oceniamy i korygujemy równoległość boków i przodu korpusu wkładki w stosunku do korespondujących linii na protraktorze. Przekręcamy ją przy tym wokół osi obrotu - ustanowionej przez stosowną z dwóch śrubek. Dokręconej uprzednio w stopniu pozwalającym na obrót, uniemożliwiającym jednak całościowe wysunięcie; również uprzednio rozluźniwszy naprężenie drugiej śrubki.
Następnie odwrotnie: dokręcamy śrubkę drugą, a rozluźniamy pierwszą. Igłę zaś, obróciwszy lekko talerz, lokujemy teraz w rowku zerowym wewnętrznym. I w tym z kolei położeniu znowu oceniamy i korygujemy równoległość. W efekcie wkładka ulegnie dalszemu wysunięciu - przy równocześnie ponownej zmianie kąta…
Wnikliwy czytelnik domyśla się, że w tenże sposób, podążając ruchem „cyrklowym”, postępowali będziemy w dalszym ciągu - aż do uzyskania równoległości do nakreślonych linii w obu zerowych punktach.
Uzupełnijmy, że przy wydatnej odległości przemieszczania na zewnątrz wskazane będzie zmiejszenie nacisku do wyjściowej wartości - po uprzednio ponownym wypoziomowaniu ramienia.
Po ustawieniu zaś geometrii ustalimy właściwy nacisk poprzez odsłuch, a także parametry inne: VTA, SRA, antiskating - ale o tym wszystkim w przyszłości…
Pozostają do rozpatrzenia przypadki szczególne.
Jeśli boki wkładki nie są równoległe, orientujemy się na jej przód. Jeśli ten nie jest płaski, to na tył wkładki; zważywszy zaś na gorszą widoczność, przymocowujemy gumką do płasku długą igłę (redukując wielkość nacisku).
Gorzej jednak, jeśli w korpusie wkładki nie ma płaszczyzny żadnej…
Nie opisuję pryncypiów protraktora konstrukcji Waldka („Wally Tractor”) - i tak nie jest powszechnie dostępny. Odnotujmy jednak zastosowanie materiału lustrzanie odbijającego, pozwalającego na bezpośrednią obserwację kantilewera (i orientację na równoległość wobec linii prostopadłych do głównej osi, zlokalizowanych po obu stronach punktów zerowych). Sporządzenie protraktora o takiej właściwości byłoby dla nas trudniejsze; może być jednak w powyższym przypadku koniecznością…
Obiecałem we wcześniejszym wpisie „uniwersalność” propozycji punktów zerowych - aczkolwiek przy założeniu ewentualnej konieczności wydłużenia rowków główki. Sam też musiałem je nieco rozpiłować w moim FR64fx. Pojawia się jednak refleksja, że nie wszyscy bedą gotowi naruszyć stan oryginalny…
Zaprzestańmy więc ustawiania, jeśli pojawi się zagrożenie - zamiast zaś po pilnik, sięgnijmy po dołączony do ramienia (lub też gramofonu fabrycznie zestawionego) protraktor. Akceptując w takiej sytuacji leżące ewentualnie u jego podstaw obliczeniowe niedoskonałości…
Aczkolwiek ambitniejsza byłaby procedura inna. O ile jednak znajomość wyjściową parametrów składających się na linear offset określiłem wcześniej jako zbędną - będzie teraz odnośnie dwóch konieczna.
Po pierwsze, mierzymy pivot to spindle…
Powinien być nam znany, jeśli samodzielnie montowaliśmy ramię według zaleceń jego producenta. Możliwe jednak, że je zignorowaliśmy (na przykład dla uniknięcia styku końca ramienia - w jego wychylonej pozycji - z bokami pokrywy); w dodatku sama procedura montażu nie musiała grzeszyć dokładnością…
Trudno będzie nam o nią także teraz, przy pomiarze. O ile bowiem możemy w miarę precyzyjnie oszacować położenia środków obu łożysk, o tyle kłopot sprawia fakt lokalizacji ich na różnych wysokościach. Rozwiązaniem może być umieszczenie na talerzu czegokolwiek, co ulokuje linijkę pomiarową na poziomie góry korpusu ramienia; ku dołowi zaś - do trzpienia talerza - spuszczenie w wyobraźni domyślnej prostopadłej. Na szczęście, dokładność pomiaru do około milimetra jest zadowalająca…
Po drugie, ustalamy orientacyjną wyjściową wielkość effective arm length. Jako sumę zmierzonej górą odległości pomiędzy środkiem łożyska ramienia i szacunkowym środkiem długości rowków montażowych główki - oraz, dołem, jednego centymetra przeciętnego wysięgu igły. Taki margines luzu pozwoli na swobodę manewrowania wkładką - przy gwarantowanej wystarczalności fabrycznej długości rowków.
Przedtem jednak trzeba ustalić na podstawie tabel zniekształceń stosowne punkty zerowe - dla obu powyższych parametrów, po wybraniu zaś rodzaju krzywej i rozciągnięcia inner groove…
Inaczej jednak niż Waldek, nie udzielę tutaj indywidualnej porady - do oryginalnych tabel nie mam bowiem w sieci dostępu. A i nie potrafię obsłużyć stosownego kalkulatora osiągalnego pod „Tonearm Alignment Calculator Pro -Vinyl Engine”…
Tutaj powtórzę, że nie jestem w problematyce audio bardziej biegły niż czytelnicy blogu; przeciwnie, wiem od nich mniej - a jeszcze mniej w odniesieniu do internetu; ten blog jest redagowany w pokorze…
Pozostaje na przyszłość nadzieja, że może uda się zainteresować problematyką audiofila Tomka - jako zarówno inżyniera, jak i w kwestiach sieci eksperta.
Co do natomiast przeszłości, skonsultowałem się z Waldkiem także odnośnie opisanej sytuacji; chciałem uniknąć ewentualności piłowania główki w innym z moich gramofonów niereferencyjnych, Thorens TD 320 MkII.
Jeśli tenże model jest w posiadaniu czytelników, to otrzymaną poradę - wykres i tabela poniżej - również im udostępniam. Jako Waldka „Wally” Malewicza ostatnią, pożegnalną...
Komentarze
Prześlij komentarz