od Jurka:

29. KLB - prawidła

Sporo dojdzie nowego, jednak wnikliwy czytelnik rozpozna porcję poniższych treści jako powtórkę z wpisów poprzednich. 
Tam wszakże rozproszonych - stąd więc motywacja zrekapitulowania i skomasowania. By trwały zawsze na podorędziu - i w gotowości dopomożenia.
Jak ta matka-Ziemia, której - pamiętamy - obecność pod stopami dawała niespożyte siły Anteuszowi, zanim został przez Heraklesa ponad nią uniesiony i w powietrzu zdławiony. I choć czytając w dzieciństwie mity greckie byliśmy zapewne tej klęsce radzi, to nie życzy autor wpisu ani czytelnikom, ani sobie losu tego rodzaju. 

KLB (kierunek lepszego brzmienia) przewodników prądu stałego - a więc podłączonych do elektrod baterii lub też do wyjść diod prostowniczych - musi być zorientowany od plusa postępująco. Dla minusa zaś wstecz, czyli odwrotnie.

Orientacja KLB wszystkich przewodników prądu przemiennego powinna być dla fazy postępująca: począwszy od mieszkaniowego przyłącza zewnętrznej instalacji - aż po diody prostownicze w komponentach. Natomiast dla zera i ziemi odwrotna.

Zastosowanie powyższych reguł w stosunku do elementów płytki montażowej zostanie zobrazowane we wpisie następnym na przykładzie - wreszcie! - opisu modyfikowania Valhalli.

W odniesieniu do kabli, reguły te dotyczą również izolacji, tzw. koszulek; ich zaś kierunkowość wpływa na jakość brzmienia nawet wydatniej.
Jeśli więc dobieramy materiał dla konstruowania - przykładowo - interkonektów, sieciówek, okablowań głośnikowych czy też uzwojeń ramion gramofonowych, sprawdźmy nie tylko KLB przewodnika, ale też koszulki (nacinamy i zsuwamy odcinek około pół centymetra, co zaś potem - patrz wpis „Detektor”). 
W razie rozbieżności decyduje KLB koszulki, sam zaś przewodnik powinien zostać dla osiągnięcia prawidłowej kierunkowości przepalony (powtarzam, że wpis na ten temat w przyszłości). W przypadku natomiast nieposiadania przepalarki, materiał powinien zostać pod tym kątem widzenia (tu żart adekwatny: „pod kątem słyszenia”) wyselekcjonowany. 

Potrzeba selekcji, aż po osiągnięcie poprawności KLB wszystkich składowych elementów, dotyczy również  gniazd i wtyków sieciowych - a także CINCH/RCA i głośnikowych.

Również bowiem dla KLB przewodników oraz izolatorów będących elementami interkonektów i kabli głośnikowych obowiązuje orientacja postępująca dla plusa i wsteczna dla minusa. Taka sama dla wchodzących do komponentów i głośników - odpowiednio - gniazd CINCH i terminali.  Odwrotna zaś dla gniazd i terminali wychodzących (w tym przypadku tylko z komponentów, jako że do skrzyń głośnikowych sygnał wyłącznie wchodzi - o ile zgodzimy się co do brzmieniowej szkodliwości subwoofera).

W przypadku niemożności osiągnięcia poprzez selekcję prawidłowości kierunkowej wszystkich części wtyków i gniazd wszelkiego rodzaju (bolce, piny, blaszki), preferujemy poprawność - odpowiednio - plusowych i fazowych. Co co zaś pozostałych, staramy się przynajmniej - w odniesieniu do stereofonii - o symetryczność kompromisu dla obu kanałów (czyli - niestety - pogarszamy je w równym stopniu).

Ewentualny przewodnik/oplot ekranujący w interkonektach i sieciówkach podłączamy tylko od strony końcowej. Razem z przewodem - odpowiednio - minusa lub ziemi, w zgodnej z nimi, wstecznej, kierunkowości. 

Również wstecz powinien być zorientowany KLB ewentualnej dodatkowej całościowej koszulki zewnętrznej (właściwości kierunkowe wykazuje nawet oplot bawełniany).

Orientacja KLB okablowania wewnętrznego oraz elementów zwrotnic kolumn głośnikowych musi postępować od plusowego terminala do plusa przetwornika nisko/średniotonowego, dla połączenia minusowego na całej tej drodze odwrotnie.  
Natomiast dla głośnika wysokotonowego powinna zostać wybrana poprzez odsłuch. 
W mojej praktyce KLB tweetera wymagał postępującej orientacji w przypadku kolumn Spendor SP2/3 i Dunalvy SCIII.  W tych ostatnich (używanych obecnie jako duże) dotyczy to rownież po dwóch na kolumnę  przetworników średniotonowych (także podwójny jest bas, całość konstrukcji - d’Appolito). Natomiast tweetery Proac Tablette (używanych jako małe) integrują się lepiej z dołem przy orientacji KLB przynajmniej części ich toru podłączeniowego odwrotnej (w zależności od rodzaju kabli głośnikowych oraz opcji mono- lub biwiringu). 
Opis w tym względzie ATC - do użytku jako średnie, dopiero jednak na modyfikację czekających - obiecuję na przyszłość. 
Odnośnie natomiast kolumn ze zwrotnicą 2. rzędu i którymś z przetworników podłączonym w przeciwfazie, brak mi osobistych doświadczeń.

( A i brak wiedzy teoretycznej. Co zresztą da się  uogólnić - wie o tym uważny czytelnik - w odniesieniu do całego blogu.
I również nie na niej, skoro brakującej, lecz na wieloletnich odsłuchach, oparte są tytułowe „prawidła”.
Zasadny byłby wprawdzie komentarz, że mógłbym wziąć do ręki jakiś tam z zakresu elektrotechniki czy elektroniki podręcznik. 
I brałem. Lecz odkładałem. Nie w pełni znajdując wyjaśnienia fenomenów brzmieniowych. I w obawie, że pozyskana „półwiedza” mogłaby stać się - odwrotnie -  kagańcem dla spontaniczności słuchu. 
Konsekwentnie, również czytelnicy blogu są do autonomicznego porównywania brzmienia własnych systemów z tym, co w naturze, zachęcani. Z dźwiękiem w operze i filharmonii - ale i brzmieniem ciszy. I skrzypiec cudzoziemskiej bezdomnej skrzypaczki na ulicach gdańskiej starówki - czy też śpiewu matki nad dziecka kołyską…)

Osobna kwestia to kierunkowość przewodników tylko jednostronnie dołączonych: wytwarza się na nich potencjał, nie przewodzą jednak dalej prądu/sygnału. 
Przydatna byłaby jakaś obiegowa nazwa; „ślepe uliczki” wydaje się zbyt rozwlekła, waham się pomiędzy „doczepkami” i „kikutami”. 
Poniżej zaś załączony schematyczny rysunek obrazuje ustalone słuchem kierunki brzmieniowe dla nich obowiązujące.

Rozważmy dodatkowo podłączeń takich przykłady.

W przypadku wtyków CINCH kabel przewodzący sygnał jest zazwyczaj przylutowany w połowie części minusowej; reszta jej stanowi właśnie kikut. Jego KLB jest jednak - sprawdźmy na rysunku! - tożsamy z kierunkowością całości. 

Inaczej w odniesieniu do końcowego, a więc ulokowanego od strony głośnika, wtyku plusowego kabla głośnikowego i takiegoż bieguna wejściowego terminala. A to w przypadku, jeśli przewodnik jest w połowie któregoś z tych elementów przetkany. Część będąca kikutem powinna bowiem mieć kierunkowość przeciwną - co nie jest to możliwe z powodu materiałowej ciągłości! 
Jedynym remedium jest więc dobór - będącej również kikutem - nakrętki o odwrotnym KLB. W tej sytuacji całościowy stanie się jako kompromis brzmieniowo strawny. (Jeśli to wszystko - choć proste - wyda się czytelnikowi skomplikowane, najlepszym wyjściem będzie demontaż czterech - dla dwóch głośników - nakrętek i takie ich przyporządkowanie, które - nawet bez sprawdzania indywidualnej kierunkowości - poskutkuje optymalnym brzmieniem całości.)

Kikutami są również wszelkiego rodzaju śrubki: czy to mocujące kable we wtykach i gniazdach, czy też - w stosunku do odprowadzenia ziemi - skręcające elementy chassis i obudowy. Teoretycznie możliwym byłoby indywidualne sprawdzanie ich KLB przy pomocy detektora (od początku gwintu do łebka czy też odwrotnie) oraz skoordynowanie - na podstawie załączonego rysunku - z wymogami kierunkowości w miejscu aplikacji. 
Nakład czasu byłby jednak wydatny; sens zaś takiej procedury podważa rownież fakt, że nie zawsze kontaktują się one z przewodnikiem wyłącznie jednym, dociskającym, końcem. Zwłaszcza w przypadku obudów, część śrubek wystaje poza obszar skrętu - tworzą więc one kikuty dwustronne. 
Bardziej racjonalnym wydaje się w tej sytuacji podejście praktyczne: indywidualnego KLB nie sprawdzamy, po prostu zaś dla każdego punktu przeznaczenia dobieramy spośród śrubek egzemplarz dający całemu naszemu systemowi najlepsze brzmienie. (Sensowne jest zaopatrzenie się w ilość ich większą - kompatybilnych wobec oryginału pod względem rodzaju gwintu i materiału. Łatwo przekonać się, jak zwłaszcza drugi ten aspekt jest brzmieniowo istotny; często uda się nam nawet osiągnąć poprawę.)

Metalowe pokrywy komponentów stanowią kikutów przykłady kolejne - w tym przypadku w stosunku do instalacji uziemienia. W zależności od ich ukierunkowania - przód/tył - brzmienie jest tak odmienne, iż powinniśmy wybierać wyłącznie komponenty, których mechaniczna konstrukcja umożliwia zmianę…
Może ktoś jednak zdecydował źle - i tak też brzmi pokrywa,  jest zaś przy tym niesymetryczna, nieobracalna? 
Miał pecha, powiemy bezlitośnie, nie każemy jednak porzucać wszelkiej nadziei (jak Dante wkraczającym do piekła).
Otwór pokrywy najbliższy punktowi odprowadzenia (poprzez chassis) uziemienia przyłączamy do wyprowadzenia końcowego przepalarki. Zaś do wyprowadzenia tej ostatniej początkowego podłączamy  - pajęczynką równoległych kabli - wszystkie otwory pokrywy pozostałe. Po dwóch dobach orientacja KLB ulegnie poprawie… 
Co jednak doraźnie - dopóki w zasobach czytelników nie pojawi się przepalarka, w blogu zaś wpis jej poświęcony? 
Pozostaje kompromisowa poprawa kierunkowości wypadkowej poprzez dobór brzmieniowy śrub pokrywę mocujących - w sposób powyżej opisany.
Oczywiste zaś, że taka selekcja musi uwieńczyć również montaż pokryw prawidłowo ukierunkowanych.

Nawiasem mówiąc, w środowisku klubowym procedurę taką nazywamy „śrubkowaniem”. 
Jeśli więc któryś z Klubowiczów demonstruje komponent jakiś nowy, pada rytualnie pytanie, czy był on już śrubkowany. 
Nie ograniczające się tylko do pokrywy, której to zresztą - bywa, że brak; często ją bowiem całkowicie usuwamy. 
W prawie każdym przypadku brzmienie jest bez niej większe, bardziej nasycone powietrzem, z lepszą - bardziej odpowiadającą naturze - równowagą tonalną oraz dynamiczną pomiędzy instrumentami i wokalistami. 
Za to koncentracja pośrodku sceny dźwiękowej, dynamika wątków dominujących, soczystość tonów średnicy i masa dolnych - aspekty te ulegają pogorszeniu.
Konkluzja więc, że za wszystko jest w życiu cena...




PS: 
Przychodzi mi do głowy, że o ile różnice wpływu brzmieniowego pomiędzy wkrętami tłumaczyłem odmienną ich kierunkowością jako „kikutów” - czy to jedno-, czy też dwustronnych - to nie wspomniałem o różnorodności rezonansów. Zapewne również ich dopasowanie w poszczególnych lokalizacjach ma znaczenie. To tylko kamertony są strojone precyzyjnie na określone częstotliwości - w odniesieniu natomiast do śrubek naturalny jest rozrzut. Wnikliwy czytelnik podniesie zapewne - jako konsekwencję - również kwestię siły dokręcenia, i słusznie. W przypadku śrubek chassis obowiązuje ta sama reguła przywołana już kiedyś w odniesieniu do tych we wtykach przewodów - aczkolwiek już bez zwracania uwagi na geometrię nacięcia. Jeśli nie chcemy brzmienia suchego, czy wręcz „martwego”, kręcimy do oporu - i nieco z powrotem; dajmy rezonansom nieco „przestrzeni oddechowej”, swobody!










Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wprowadzenie