od Jurka:
97. Kierunkowość, przykłady
We wpisie 96. zapowiedziałem przytoczenie Marcinowi spośród filmów na YouTube przykładów na złą i dobrą kierunkowość, rozpocząwszy zaś poszukiwania nie widzę powodów, żeby wczesnych rezultatów nie podać do wiadomości ogółu.
Symptomy brzmieniowe zjawiska opisałem w 11. - i właśnie wzgląd na nie leży u podstaw wszelkich wywodów tego blogu, słownych jednakże, stąd sens również przykładów praktycznych. Do tej pory zaniedbanych - a to w obawie, że wszelkie zademonstrowane subtelności zamaskowane zostaną przekłamaniami internetowego przekazu.
Obawy te wyjściowo nadal żywe, jako że odsłuchów ścieżki dźwiękowej filmów dokonuję poprzez mój notebook MacBook Air, daleki od brzmieniowej doskonałości - również w kluczowym tutaj aspekcie. W końcu jednak uznałem, że przynajmniej jednak pozwalający na wartościowanie porównawcze. Co do natomiast umożliwiającej ocenę jakości w tym względzie urządzeń odbiorczych i systemów odsłuchowych czytelników, pozostaje mi tylko mieć nadzieję.
Oto zaś przykłady pozytywne:
- Quad ESL57 the Legend, zamieszczający: Victor Vu,
- Spendor BCII plays ""Rhapsodies", zamieszczający: ALFGTH,
- ProAc Studio3, zamieszczający: HiFi Mania.
Podkreślam, że pochwalam tutaj jakość kierunkowości brzmieniowej wymienionych filmów - w wyabstrahowaniu natomiast od będących źródłami dźwięku głośników. Te same zresztą na wideach innych brzmią w tymże aspekcie gorzej, znaczenie ma jakość całego systemu, równie duże pomieszczenia odsłuchowego, materiału źródłowego, na koniec nagrywarki. Aspekt dodatkowy, że ryzykowne byłoby tych akurat trzech par reklamowanie, wszystkie one to starocie, dostępne tylko jako "vintage", ewentualny więc zakup obarczony byłby ryzykiem (inna natomiast sprawa, że żadnej z nich nie wyrzucajcie, jeżeli akurat udało się wam odziedziczyć po dziadku).
Co do kierunkowości błędnej, to aż się od niej na YouTube roi, wśród tej obfitości wybrałem na chybił trafił widea dwa.
Osoba zamieszczająca: Nam Tran, tytuły:
- Sweet Georgia Brown (Vinyl), Harbeth 30.1 & Hegel H300,
- Night Train, Harbeth 30.1 & Hegel H300.
I znowu ocena dotyczy jakości brzmienia filmów, nie zaś samych głośników. Paradoksalnie, można by nawet pochwalić ich wyjątkową - aczkolwiek nie na miarę konstrukcji bezzwrotnicowych - przejrzystość. Tym bardziej jednak eksponującą prawdopodobne usterki całego systemu, w tym nagrywarki, oraz pomieszczenia odsłuchowego (choć i niewykluczone, że przydałaby się również jakieś przeorientowanie elementów we wnętrzu tej konkretnej pary Harbethów; w tym przypadku - i w odniesieniu do wpisu 70. - musiałaby to być "PT", "Procedura Totalna").
Po prostu, jak powiedział Peter Walker - tak, ten od właśnie ESL57! - im szerzej otwierasz okno, tym więcej dostaje się much do pomieszczenia.
Może nie akurat much, w każdym bądź razie czegoś tam niepotrzebnego, na starość moja pamięć zawodzi.
Natomiast pamiętam z młodości - tej wiekiem, ale też tej audiofilskim stażem - że kwestia kierunkowości brzmienia nie była tak istotna, wszelkie uchybienia - wtedy jeszcze dla mnie niedefiniowalne, uświadamiane jednak teraz wstecznie - nie aż tak słyszalne. Może również to jest po części kwestią szerzej teraz - dzięki postępom w technologii komponentów audio - otwartego okna.
Jeśli jednak to ono stanowi punkt wyjścia definiujący stan obecny, to właśnie prawidłowość kierunkowa jest - pozostając przy metaforze - rodzajem niezbędnej moskitiery.
Ciągnąc zaś wywód dalej, warunkiem podstawowym musi być świadomość istnienia tego fenomenu - oraz jego słyszenie.
Tymczasem przeczytajcie liczne komentarze pod obydwoma wideo Nam Trana. Pełne zachwytów, bez natomiast choćby pojedynczego, który by fałszywą kierunkowość krytykował - ba, choćby identyfikował!
W konkluzji zatem smutne moje stwierdzenie, że nad światem audiofilskim rozciągnęła się gęsta czarna mgła...
Kto od Tonu składowego? xD
OdpowiedzUsuńod Jurka: Komentarza nie rozumiem, niemniej publikuję - w imię poszanowania swobody wypowiedzi czytelników...
OdpowiedzUsuń