Posty

Wyświetlanie postów z 2020
Obraz
od Jurka: 66. Część 5. Zagospodarowawszy ściankę przednią, powracamy do tylnej - gdzie poczynione wcześniej otwory wypełnimy gniazdami.  RCA lub CINCH - wybierzmy preferowaną nazwę; wybierzmy również spośród w nadmiarze zakupionych egzemplarzy. Tu już nie kwestia gustu, kryterium to prawidłowe ukierunkowanie. Selekcję przeprowadzimy ponownie przy odsłuchu "Patrycji", i znów porównując dźwięk przy przebiegach sygnału w kierunku lepszego- i gorszego brzmienia (KLB versus KGB, różnice brzmieniowe zostały już wielokrotnie opisane, najobszerniej w odcinku 11., "Wreszcie kierunkowość").  Odmiennie od zalecenia we wpisie poprzednim, słuchać będziemy w trybie aktywnym.  Powtórzę wprawdzie zapewnienie o uniwersalnej stosowalności również pasywnego - oraz o rezolucji jego wystarczającej dla ustalenia KLB najdrobniejszego elementu. Nie byłoby nam jednak wygodnie porównywać większą ilość elementów w pozycji kucznej lub leżącej - obok regulatora w jego docelowej lokalizacji (prz
od Jurka: 65. Część 4. Zdjęcie frontu zamieszczone zostało w części pierwszej, teraz ograniczmy się do opisania. Optymalną lokalizacją dla widocznego sęczka byłby górny środek panelu, ale nie mamy na to wpływu (chyba że na etapie dobierania pudełka). I tak jednak oddziaływanie rezonansowo-brzmieniowe zostanie skompensowane poprzez zrelacjonowaną wcześniej procedurę wstępnej orientacji kierunkowej pudełka, jak również - co jeszcze nastąpi - poprzez przyporządkowanie składowych elementów stronami. Potraktujmy więc położenie ewentualnych sęczków - również na ściankach bocznych i tylnej - jako po prostu nam dane i nie łammy sobie tym głowy. Rozważmy natomiast lokalizację trzech otworów - które to poczynimy wiertłem/świderkiem o średnicy typowo 8 milimetrów; tyle dla przetkania korpusu montażowego większości potencjometrów (aczkolwiek mogą nam się zdarzyć egzemplarze niestandardowe, więc przed wierceniem zmierzmy). Uzasadnijmy jednak najpierw liczbę trzy - skoro potencjometry dwa będą aktyw
Obraz
od Jurka: 64. Część 3. Uciekając od kończącej wpis poprzedni tematyki wykończeniowej chowamy się przed nią do dziury.  Chowamy się, oczywiście, w przenośni, dziurę zaś najpierw zrobimy - a nawet kilka.  Na początek - w tym odcinku - cztery na tylnej ściance. Na dwa gniazda wejścia i dwa wyjścia, wszystkie na tej samej wysokości, proponuję 15 mm - mierząc od ich środków do dolnego krańca. Uzasadniam, że skoro wszystkie komponenty brzmią najlepiej ulokowane na matce-ziemi, to również znaleźć się na niej powinny interkonekty; nie zaś zawisnąć w przestrzeni lub lec na jakichkolwiek podpórkach. Zarazem bez szkodliwych dla brzmienia naprężeń wynikających z przekoszenia pomiędzy dwoma osiami: przewodu i wtyczki. A więc kąta wymuszonego przez zbyt wysokie położenie gniazda. Na domiar złego odmiennego dla obu kanałów - jak to w przypadku większości komponentów fabrycznych, gdzie gniazdo lewe umieszczone jest ponad prawym. Konsekwencja zaś wówczas dodatkowa, że wtyk interkonektu dolnego jest w t
Obraz
od Jurka: 63. Część 2. Powszechnie wiadomo, że każdy dodany do przestrzeni odsłuchowej przedmiot zmienia - poprzez swoje właściwości tłumiące, rozpraszające i rezonansowe - brzmienie pomieszczonego tu systemu audio.  Nowatorsko natomiast wpis „Alicja w pomieszczeniu” kładł dodatkowo nacisk na słyszalność wpływu orientacji kierunkowej takiego przedmiotu - jako rezultatu interferencji z dotychczasową wypadkową wszystkich wektorów kierunkowości systemu i otoczenia.  Zależność ta działa w obie strony. Pole energetyczne przestrzeni odsłuchowej stanowi w rezultacie rodzaj matrycy wyznaczającej pożądaną - w sensie: najlepiej brzmiącą - orientację KLB nowego  elementu.  Dosłownie każdego; w odcinku „Panoramicznie” opisuję, że dotyczy to nawet części składowych układów elektrycznych nowo wprowadzanych komponentów audio - nawet w ich stanie niewłączonym, ba, choćby niepodpiętych do sieci elektrycznej!  Realizując naszą konstrukcję oprzemy się na ocenach odsłuchowych wszystkich p
Obraz
od Jurka: 62. Bez Duotecha, przykład, cz.1. Po wpisie ostatnim usłyszałem pouczenia, że oprócz pingwinów również niektóre  inne zwierzęta potrafią być wierne, nikt nie zaprzeczył natomiast tezie o niewierności ludzi, nie powiedział przykładowo, że to nieprawda, bo jego ciocia Ania i jego wujek Andrzej nie dopuścili się nigdy zdrady…  Wyjaśniam, że to imiona fikcyjne. Oraz że fikcyjny przykład - i że nie o nim jest w tytule mowa. Kontynuując natomiast przerwę  od tematyki audio-ezoterycznej (choć nastąpi jeszcze powrót), postanowiłem uwiarygodnić sformułowane w poprzednim wpisie pocieszenie, iż żyć da się bez przepalarki - i przedstawić przykład konstrukcji bazującej wyłącznie na selekcji i orientacji kierunkowej.  Opiszę pewną takową - konkretyzując  zalecenia ogólne, które padały już wcześniej w blogu; niektóre z nich zostaną powtórzone - a to gwoli komplementarności  wywodu.  Uzupełnią go liczne zdjęcia; na pierwszym z nich rozpozna dociekliwy czytelnik opakowanie
Obraz
od Jurka: 61. Wycie samotne Pandemia zredukowała klubowe kontakty i osłabiła więzi (na marginesie ostrzeżenie dla czytelników, zwłaszcza młodszych, przed ułudą wiary w stałość relacji, przynajmniej w ramach naszego gatunku, bo ponoć trwałe miewa człowiek z psem lub kotem, podobno także pingwiny - choć nie całkiem to pewne - są sobie wierne do śmierci), cios zaś dodatkowy zadała moja obecna inklinacja ku tematyce nadal wprawdzie audio, raczej jednak ezoterycznej (patrz wpisy ostatnie).  Poruszać się zaś wolę po manowcach bez towarzystwa, nie narażając innych na współudział w niesławie oszołomstwa.  Koniec więc odwołań do klubowych powiązań, jak wilk samotny będę wył odtąd w pojedynkę.  Konsekwentnie odżegnuję się również od wsparcia udzielanego blogowi na łamach stron internetowych „Audioroby Homepage” i „Audioroby Fanpage”, prowadzonych - tutaj podziękowania za przeszłość! - przez Piotrka.  A także - również z podziękowaniem! - od rekomendacji czytania udzielanej ze
od Jurka: 60. Panoramicznie Zbiegną się przypomnienia kilku wątków - i posłużą dokonaniu syntezy.  To tak jakby rzeczki i potoczki - tutaj: jednostkowe zalecenia, spostrzeżenia i próby interpretacji - zlewały się w podążający potem ku morzu nurt główny.  ("Morzu syntezy" - takiego określenia chciałby użyć autor. Czy nawet, patetycznie, "iluminacji", w sensie osiągnięcia - jak w buddyźmie - stanu zrozumienia istoty rzeczy. Realizm nakazuje jednak przewidzieć sceptycyzm czytelników wielu. „Morze martwe” - powiedzą zwłaszcza ci spętani wiedzą teoretyczną konwencjonalną. W innej sytuacji jest autor, który nie dysponuje żadną… no, prawie żadną... najłatwiej jest zaś uwolnić się od tego, czego nie posiadamy.) Na początek przypomnijmy, że głównym tematem dotychczasowych rozważań była kierunkowość.  Praktyczne zaś porady dotyczyły prawidłowego orientowania przewodników prądu/sygnału o budowie symetrycznej, a więc „obracalnych”. Jak kable, oporniki, bezpieczniki, bi