Posty

od Jurka: 93. Jaka cyna, uzupełnienie Skoro punktem wyjścia niedawnego wątku z "audiostereo" jest cytowany mój dawny tekst 5., a zarazem cieszy się on nadal poczytnością na naszym blogu, wypada mi treść jego uaktualnić... Została mi gorąco zarekomendowana polska cyna bezołowiowa Cynel Sn99,3Cu0,7 - i mogę zrozumieć dlaczego. W "detektorze" ekstremalnie przejrzysta, nawet bardziej niż bezpośrednie połączenie bez niej - tak jak byśmy na "nic" spojrzeli przez lupę i dostrzegli jeszcze "coś", co było ukryte pod spodem. Powodem jest wyeksponowanie przez Cynel góry pasma, tam zaś detali i wybrzmień. Rzeczy przez "nic" trochę przykrytych - przechodząc zaś z kolei do porównania ze Stannol, przez domieszkę tam ołowiu zamaskowanych jeszcze bardziej. Jednakże ów ołów odgrywa zarazem rolę pozytywną.  Po pierwsze, przydaje substancji tonom niskim - aczkolwiek wielu audiofili mogłoby się bez tego obyć... Ważniejsze jednak, że stabilizuje. Wysokie ton
Obraz
od Jurka: 92. Konkurs z nagrodami Przepraszam czytelników za niektóre komentarze, po części czując się odpowiedzialny. Warunkiem bowiem publikacji jest moja autoryzacja - od początku zaś istnienia blogu udzielałem jej bez wyjątku.  Teraz jednak postanawiam stosować cenzurę, uwzględniając aspekty zarówno merytoryczne, jak i formalne.  Po pierwsze, nie będą upubliczniane oznajmienia, iż kierunkowość brzmienia obiektywnie nie istnieje. Każda taka opinia jest bowiem, w kontraście, subiektywną. Faktem pozostaje wyłącznie, iż komentator nie jest w stanie kierunkowości stwierdzić: w swoim nieuporządkowanym systemie lub też za pomocą swojego zestawu mózgu i uszu. (Natomiast publikowane będzie nadal każde wyznanie, iż komentator kierunkowości brzmienia po prostu nie słyszy; może to ująć: kierunkowości domniemywanej , jeżeli chce podkreślić swoje wobec jej istnienia zdystansowanie). Po drugie, nie będą odtąd publikowane wulgaryzmy, jak ów na temat srania, ani też głupawe żarty, przykładowo przyw
Obraz
od Jurka: 91. Robimy głośniki, PP, H, czeczota Powracam do tematu zapoczątkowanego wpisem 70. i kontynuowanego poprzez 72., 73., 76., 77., 78., 82. (nieco zaś poczeka zapowiedziana publikacja wpisu "Potwór"). Czyli do podłączania głośników w procedurze, którą nazwałem "podstawową", PP. W odróżnieniu od "procedury totalnej", PT - obejmującej ingerencję we wnętrza. Przypominam, iż nie wymagała tego kierunkowo prawidłowa i z egzemplarzami podobnymi brzmieniowo para głośników ATC SCM12 - służąca dlatego jako poglądowy przykład. Również przypominam, że pozbawiłem je maskownic, terminalowych nakrętek i zworek. W takiej postaci, możliwie "gołe", ulokowane zostały, na podstawkach Target, w przestrzeni odsłuchowej mniejszego z moich referencyjnych systemów - oraz doń podpięte poprzez kabel Kimber 8TC. W miejsce trzydzieści lat modyfikowanych "tabletek" Proac, przytwierdzonych do nich na stałe kabli Monster M1MkII oraz własnej roboty podstawek. O
od Jurka: 90. YouTube i nietoperze 3. Na początek przepraszam ponownie stałych czytelników, że znowu nie im wpis poświęcam, lecz kontrowersji z panem Marcinem - i od razu zwracam się do niego... Przede wszystkim ucieszyłem się, że dochody z reklam przeznacza pan na cele szlachetne.  Zresztą i tak wyjaśniam, że temat podjąłem w publicystycznym zacietrzewieniu, w istocie bowiem nie mam nic przeciw będącym wszak dźwignią działalności komercyjnej reklamom samym w sobie. Zniesmaczają mnie natomiast te wysławiające produkty audio w pismach mających owe testować. I tylko pozytywnym przykładem świeciło świetne "Sound Advice", w latach siedemdziesiątych sprowadzane przez wtedy drugiego - obok Waldka "Wally" - lidera trójmiejskiego audio, Jurka "Eljota" . Teraz więc ponowna moja radość, jeżeli spoza branży Hi-Fi wywodzą się produkty w pańskich filmach reklamowane. Byle by nie zawierały cukru; niedawne eksperymenty wykazały, że szczury nim futrowane zatracają zdolno