Posty

Wyświetlanie postów z 2018
od Jurka: 31. Wesołych Świąt! Przyszło mi do głowy, że wypadało by, abyśmy, klubowicze, złożyli z okazji Świąt Bożego Narodzenia najserdeczniejsze życzenia dobrego dźwięku Czytelnikom blogu. Oraz szczęścia, zdrowia i pomyślności wszelkiej. Też przyszło, że wypadało by dołączyć okolicznościowych słów kilka.  Jeśli jednak rozważyć możliwości tematyczne, ląduje się na rozdrożu.  Może pójść w temat wyższości świątecznej zgody ponad codziennymi rozbieżnościami? - ale napisał już o tym w internecie Premier. Wdać się w rozważania na temat religijnego sensu? - ale również tamże jest o tym wypowiedź Arcybiskupa…  Zaś pod wpisami ich obu komentarze liczne, dez- i aprobujące; jako naród różnimy się nadal - i tylko pytanie, czy pięknie… Może więc treści inne, egocentryczne. „Święta i ja”. Albo nawet: „ja i święta”… Otóż zdarzyło mi się być przed kilkoma dniami na okolicznościowym wieczorze śpiewania kolęd.  Przez występujący amatorski zespół muzyczny - i przez całą w
od Jurka: 30. Pytanie o modyfikowanie Wnikliwy czytelnik mógłby podważyć sens przywołanej w tytule aktywności: po co to, skoro można kupić komponenty inne, nowsze, lepsze? I miałby w swoim sceptycyzmie rację, gdyby - po pierwsze - nie wiązało się to często z nadmiernym wysiłkiem pekuniarnym.  Po drugie, gdyby te nowe - pospiesznie i pod pewnymi względami uznane za lepsze - nie okazywały się przy wnikliwszym posłuchaniu gorsze w innych aspektach; i gdyby również one nie wymagały - doprawdy, koło to błędne! - modyfikacji. Po trzecie, jest jeszcze aspekt emocjonalny… Czytelnik posiadający wyobraźnię zobaczy łatwo kobietę stojącą przed lustrem i oceniającą - wciąż jeszcze pozytywnie! - stan swoich pośladków i piersi; a i z oczu jej wyziera jeszcze młodzieńczości resztka... -Tymczasem ten mój, to on już taki nie całkiem - myśli ona sobie - a tam w sanatorium, dokąd mam skierowanie, to Krysia opowiadała, że tam, to nie tylko solanka… I próbuje ten Ciechocinek i to, co ta
Obraz
od Jurka: 29. KLB - prawidła Sporo dojdzie nowego, jednak wnikliwy czytelnik rozpozna porcję poniższych treści jako powtórkę z wpisów poprzednich.  Tam wszakże rozproszonych - stąd więc motywacja zrekapitulowania i skomasowania. By trwały zawsze na podorędziu - i w gotowości dopomożenia. Jak ta matka-Ziemia, której - pamiętamy - obecność pod stopami dawała niespożyte siły Anteuszowi, zanim został przez Heraklesa ponad nią uniesiony i w powietrzu zdławiony. I choć czytając w dzieciństwie mity greckie byliśmy zapewne tej klęsce radzi, to nie życzy autor wpisu ani czytelnikom, ani sobie losu tego rodzaju.  KLB (kierunek lepszego brzmienia) przewodników prądu stałego - a więc podłączonych do elektrod baterii lub też do wyjść diod prostowniczych - musi być zorientowany od plusa postępująco. Dla minusa zaś wstecz, czyli odwrotnie. Orientacja KLB wszystkich przewodników prądu przemiennego powinna być dla fazy postępująca: począwszy od mieszkaniowego przyłącza zewnętrznej
od Jurka: 28. Valhalla - przypomnienia We wpisie „Zstępuję do Valhalli” wyraziłem niepełne usatysfakcjonowanie brzmieniem mojego Linna - i rozważyłem opcje wymiany zasilacza, decydując się jednak pozostać przy obecnym. Postanawiając wszakże pogrzebać w nim po latach ponownie; w przekonaniu, że ingerencja poprzednia nie była wystarczająco radykalna.  Jako zaś przedsięwzięcie obecnie pierwsze, brzmieniową poprawę przyniosło już skonstruowanie nowego kabla zasilającego, zrelacjonowane we wpisie „Valhalla plus Kimber Plus”.  Zaproponowana w nim również została dodatkowa procedura oceny brzmienia komponentów: nie tylko jako aktywnych źródeł, ale także jako pasywnych dodatków do sieci - przy muzyce płynącej z podłączonego równolegle innego źródła.  W konkretnym przypadku był to odtwarzacz kompaktowy, zasilany z podwójnego gniazda ściennego Kopp - podczas gdy w bliźniacze wyjście wpięty został najpierw cały, a więc łącznie z silnikiem, gramofon, potem zaś tylko wymontowana zeń
Obraz
od Jurka: 27. Geometria - ustawka Niezbędny jest pasek tektury ok. 10x15 cm, w miarę sztywnej, ale cienkiej, do tego w miarę możliwości gładkiej.  Odwrotna strona kartki z kalendarza ściennego - opiewająca na miesiąc już przeżyty (mam nadzieję, że przeżyty pomyślnie!), kartka więc już niepotrzebna - byłaby tutaj idealna. Przygotowujemy ponadto ołówek, ostro zatemperowany, linijkę z podziałką milimetrową, ekierkę, cyrkiel, skalpel i szpilkę.  Rysujemy linię prostą. Na lewym jej początku zaznaczamy punkt - który będzie odpowiadał środkowi łożyska talerza. Na prawo odeń nanosimy kolejne dwa, będą to nasze punkty zerowe - i tylko pytanie o ich od środka odległość… Nie licząc specyficznych dla SME 3009, zaproponowałem we wcześniejszym wpisie trzy pary; teraz pora na ostateczną rekomendację. Rozważyłem „za” i „przeciw”, and the winner is :  Loefgren B przy rowku wewnętrznym 64,445, punkty zerowe 74,434 i 119,117 mm! A w praktyce niecałe 74,5 i nieco ponad 119 mm .  Po
Obraz
od Jurka: 26. Geometria - dokładniej Skoro w tytule znów słowo „geometria”, to czas wyjaśnić, że w odniesieniu do wkładki oznacza ono usytuowanie jej względem obranych punktów na powierzchni płyty.  Tam domyślnych; jednakże w trakcie procesu ustawiania odzwierciedlonych realnie na protraktorze.  O ile orientujemy się na nie, znajdujące się pod spodem, to samo przemieszczanie wkładki ma miejsce w przestrzeni powyżej - a punktem odniesienia jest całość gramofonu. Potrzebny jest więc parametr pośredniczący, dwa te układy koordynujący. Zdefiniował go niegdyś Percy Wilson - jako linear offset.  Dla zrozumienia potrzebny byłby diagram - którego jednak nie załączam; ważniejszy jest bowiem dla nas opis trzech wielkości składowych. I świadomość, że łączny linear offset możemy uzyskiwać poprzez rozmaite kombinacje wartości owej triady - wzajemnie jednak od siebie uzależnionych; zmianie jednej z nich musi towarzyszyć korekta dwóch pozostałych.  Przy naszym sposobie pr
od Jurka: 25. Wierność Pisząc o geometrii przesłuchuję winyle, trochę dla przyjemności - i o tym nieco poniżej.  Trochę na użytek decyzji: czy pozostają w kolekcji - i w jakiej kategorii. I o tym najpierw. I coraz to dylematy, dam przykład: Joni Mitchell, „Wild Things Run Fast” - z tym dokąd, gdzie to wsadzić? Jazz, pop, rock, piosenka? Dzwonię więc do Andrzeja Karpały, najwybitniejszego w Gdyni winylu kolekcjonera. Długi jego wywód - wywody Andrzeja są ba-a-rdzo długie - że dominujący, pomimo elementów innych, charakter tej płyty… I że także ze względu na całokształt twórczości Joni… Wreszcie konkluzja: „jazz”! Tylko że po wielu rozterkach tego rodzaju rozważam odstąpienie w ogóle od kategorii - i ustawianie płyt na półkach w kolejności po prostu alfabetycznej, niezależnie od ich rodzaju… Detalicznie mógłby to być porządek wyznaczony pierwszą literą nazwiska wykonawcy lub też, szczególnie przy muzyce klasycznej, kompozytora - zależnie od tego, co uznałbym za w k
Obraz
od Jurka: 24. Geometria „Zdarzenie błahe na pozór, niewarte aż poematu” - pisał Julian Tuwim w jednym ze swoich wierszy. Tak i teraz nic się wielkiego nie stało - „Polacy, nic się nie stało!” - po prostu prezes Klubu (d.s. organizacyjnych) wymontował swoją gramofonową wkładkę. Wszystko ma swoją przyczynę - i swoje następstwa. Przyczyną było, że Audio-Technica brzmiała Krzyśkowi za jasno. Ponieważ jednak ustawił mu ją niegdyś Waldek „Wally” Malewicz, naszła mnie refleksja.  Że choć pewnie na świecie sporo jeszcze wkładek osobiście przez „guru winylu” zamontowanych, to jednak w naszym środowisku ta była przedostatnia (została tylko jedna w Szwecji, u najznakomitszego audiofila gdańsko-upsalskiego, Adama Słyka).  Skoro zaś wszystko ulotne, to zapewne będzie podobnie z pamięcią we mnie o pewnym impulsie nadeszłym od Waldka, niedługo przedtem, zanim go zabrakło. Zasiadam więc zrelacjonować to niezwłocznie - aczkolwiek burząc raz jeszcze zaplanowaną wpisów kolejność…