Posty

Wyświetlanie postów z 2022
od Jurka: 81. Święte święta W boskość Jezusa wierzy spośród nas połowa, a niewielu w prawdziwość daty jego, jako postaci historycznej, narodzin (nasz Kościół obrał 24 grudnia, gdyż był to w kalendarzu rzymskim dzień przesilenia zimowego, zarazem więc powracającej jasności, pozytywnej zmiany).  Mimo to - co nam szkodzi?! - radujemy się teraz właśnie zgodnie, wszyscy w świątecznym nastroju! Co jest zjawiskiem ze sfery, którą określiłbym jako symboliczną.  W odróżnieniu od tej, w ramach której zakupujemy choinkowe drzewko i karpia, coś tam pieczemy, gotujemy i wspólnie spożywamy. Ale również indywidualnie trawimy i wydalamy, bo do owej sfery drugiej - którą nazwałbym realną - należą też funkcje mniej estetyczne. W sumie jednak wszystkie dla życia podstawowe.  Sfera natomiast symboliczna nie jest wprawdzie niezbędna, jednak realną nobilituje i uduchawia, w tym więc sensie jest wobec niej kooperatywna - choć nie zawsze, co ciąg dalszy wpisu uwidoczni. Otóż w samochodowej drodze na rodzinną
od Jurka: 80. Errata Od strony zasobów wspomnień dobiegło pukanie, zrazu nieśmiałe, potem natarczywe, wpuściłem zatem i zweryfikowałem - w oparciu o archiwum blogu - powzięte podejrzenie.  I zaiste, niektóre myśli ostatniego wpisu odnalazłem również w  "10.Beethoven", z 2 lipca 2018, zatem autoplagiat - z siebie samego. Oprócz deficytów pamięci winien również  niełatwy dostęp do wcześniejszych treści; przyszła zatem refleksja, że trudności może mieć również czytelnik, jeśli zachęcany do wstecznego prześledzenie jakiegokolwiek wątku.  Kolumna główna wyświetla bowiem wpisy dozami (i nie mogę tego zmienić poprzez ustawienie edytorskie), w zakładce zaś "lista wszystkich" - wprawdzie ciągiem, bez tytułów jednak i numeracji, opatrzone natomiast datami . Stąd pomysł, by połączyć jedno i drugie; odtąd zatem, w przypadku odniesień do przeszłości, podawał będę dane wpisów kompletne. Jak w już uzupełnionym odnośniku powyższym. Uzupełnić można by również rozważania ostatnie na
od Jurka: 79. W poprzek Na marginesie niedawno opublikowanej recenzji  kabli członka byłego Klubu autor jej charakteryzuje interesująco dwa odmienne podejścia producentów komponentów audio.    Jeśli by jego opis zrelacjonować moimi słowami, to jedni bazują na własnych - materiałowych i układowych - innowacyjnych rozwiązaniach, drudzy na tradycyjnych, jedynie przez siebie modyfikowanych, satysfakcjonujące zaś rezultaty osiągają na drodze odsłuchowego "szlifowania". Podział jest dychotomicznie upraszczający, zapewne jednak jego autor nie wyklucza wieńczącego eksperymentowania także w przypadku kategorii pierwszej - i właśnie za podejściem uniwersalnym opowiadam się również ja. Niezależnie od wyboru pierwotnej technologii - czy to bazującej na wiedzy tradycyjnej, czy też nowatorskiej.  Uzasadnieniem zaś jest konieczność wsparcia się na filarach dwóch, w obliczu mianowicie słabości głównego, teorii audio. Wprawdzie, kontrastując, od woskowego walca przeszliśmy do analogowej płyty
od Jurka: 78. PP, F, zworki plusowe Punktem wyjścia niech będzie końcowa konfiguracja wpisu poprzedniego. Oto pojedyncza para kabli głośnikowych, jakoś fabrycznie zakończonych, nie dających się zatem po prostu przewlec poprzez poprzeczne otwory w tulejkach obu - na głośnik - par gniazd wejściowych. (Zdarza się wprawdzie jeszcze więcej,  wejścia jednak podwójne występującej najczęściej - no i akurat w przypadku ATC, głośników tutaj przykładowych.) Uściślając dalej: oto podłączyliśmy już owe kable do wszystkich tulejek sekcji nisko-średniotonowych, na których zaś gwinty nakręciliśmy odsłuchowo dobrane nakrętki. Już w tym stadium potrzebne dla utwierdzenia "widelcy", przy "bananach" jeszcze nie; w  obu jednak przypadkach niezbędne dla utwierdzenia złączek. Te z kolei posłużą równoległemu doprowadzeniu sygnału również do sekcji wysokotonowej.  I to właśnie temat dzisiejszy. Ściślej zajmiemy się złączką plusową; minusową natomiast pozostawiając sobie na wpis następny.  O