Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018
Obraz
 od Jurka: 2. Który Cynna? Załóżmy, że radni miasta, politycznie nieskłóceni, kulturowo zaś zgodni w admiracji dla antyku, chcą mieć za patrona jednej z ulic Cynnę; rodzi się pytanie: „Którego ze słynnych Rzymian obrać?” Lucjusza Korneliusza, czterokrotnego konsula? Czy też Gajusza Helwiusza, poetę? Jeszcze trudniej w przypadku cyny, spoiwa lutowniczego. Opcji wyboru jest więcej - jeżeli zastosować kryteria składu lub też producentów.  Wprawdzie wiedza popularna uczy, że najlepiej dla dźwięku byłoby nie użyć cyny żadnej.  (Nawet napisał to kiedyś w swoim katalogu produktów angielski dystrybutor amerykańskiej cyny Wonder Solder, Russ Andrews. Aczkolwiek dodając - nie dziwota - że jeśli to już konieczne, to cyna jego najlepsza.)  Istotnie, o ile lutowanie elementów na płytce jest niezbędne, to już kable - pomiędzy sobą czy też z wtykami, gniazdami - dają się połączyć za pomocą skręcania, ściskania, zgrzewania, śrubowania (czy też innych jeszcze technik, mi nieznanych)

Pajace

od Jurka: Po Piotrze, także i ja witam serdecznie! I cytuję adekwatne  słowa z przeznaczonego na baryton prologu opery Leoncavalla „Pajace”:  Czy wolno? Panowie i panie, pozwólcie mi, że się tu wam przedstawię… Nazywam się Jurek Sarota i posiadam wprawdzie głos takiż właśnie, na przeszkodzie jednak zaśpiewaniu w operze stanął brak słuchu muzycznego. Sprecyzujmy, że w aktywnym sensie.   Pasywny natomiast dopisuje mi, jako słuchaczowi muzyki, w stopniu wystarczającym, bym - przy równoczesnym zainteresowaniu sprzętem odtwarzającym - mógł wypowiadać się na tematy „audio”. Znikome zaś kwalifikacje z zakresu techniki i teorii muzyki predysponują nawet bardziej; nie krępują wiedzą, jak coś być powinno - skoro tak  twierdzi teoria. Lub też być nie powinno, skoro na dany temat milczy. Administrowaniem natomiast bloga zajmie się Piotrek Krajka.  Posiadający stosowna wiedzę internetową - i motywowany chęcią przysłużenia się audiofilskiej społeczności.  Jest to także moje przesłani

Wprowadzenie

od Piotra: Cześć,  postanowiliśmy - jako zbiorowość opisana poniżej - podzielić się z Tobą swoim podejściem, poszukiwaniami i rozwiązaniami w kwestiach „ audio”.  W tym zwykłym/niezwykłym świecie, w którym każdy aspekt ma znaczenie dla dźwięku - ale i naszego samopoczucia z tym związanego - zaistniejemy dla Ciebie jako „Audioroby”. Na łamach bloga chcemy publikować teksty, które Ty możesz odebrać jako audio-voodoo - ale może także jako ciekawostkę wartą weryfikacji. Sprawdzenia, czy to, co opisujemy, jest dla Ciebie słyszalne -  a może nawet tożsame z Twoimi własnymi doświadczeniami, wrażeniami, przypuszczeniami; może to właśnie coś, czego szukałeś, choćbyś nie wiedział, jak nazwać. Życzmy przyjemności w czytaniu, sukcesów w poprawianiu dźwięku własnego systemu - i odwagi sięgnięcia po pióro dla zakomunikowania nam przemyśleń własnych! Pozdrowienia, Audioroby