od Jurka:

21. Ryszard III

- Królestwo za konia! - krzyczał według Szekspira, chcąc ujść z życiem z pola przegranej bitwy na Polu Bosworth.

Po to bowiem przywołuję w tytule raz jeszcze jego imię, żeby móc ponumerować go jako Ryszarda trzeciego. Zdaniem historyków w sposób krzywdzący przez wybitnego dramatopisarza sportretowanego. 
W kontraście zaś, lepiej zostanie u nas potraktowany. Otrzyma coś za darmo, nie musząc płacić królestwem. Wprawdzie nie konia, koni tutaj nie mamy. 
Za to porady dotyczące zastosowań naszej teorii kierunkowości! 
A wraz z nim otrzymają je również czytelnicy, jeśli znajdą się takowi, wpisów - począwszy od tego - następnych.

Podczas gdy król próbował ucieczki w panice, my możemy tutaj spokojnie i racjonalnie ułożyć plan postępowania. Wprawdzie kontrowersyjna jest - jak pisałem - kwestia kierunku przesyłu energii elektrycznej, przyjmijmy jednak „na chłopski rozum”, że prąd przybywa do naszych mieszkań z zewnątrz - i od tamtej strony zacznijmy rozważania. 
Potem zajmijmy się tym, co pośrodku - od tablicy rozdzielczej po komponenty audio, następnie - elementami naszych systemów niskoprądowymi, na końcu zaś kierunkowością obudów i izolatorów. 
Jest to kolejność przyjęta dla celów porządkowych, niekoniecznie natomiast odzwierciedlająca hierarchię ważności. Poczynania zlokalizowane w dalszym przebiegu tego łańcucha, choćby na końcu, będą równie słyszalne - i na brzmienie całego systemu wpływające - jak te gdzieś na początku. Co więcej owe dalsze wymuszały będą niekiedy korekturę tych wcześniejszych. 
I dlatego na każdym kolejnym etapie oglądajmy się kontrolnie wstecz przez ramię, nie wzdragając się przed - jak to w tytule książki Grassa - „krokiem raka”… 

Skoro jednak  od początku, to ważna jest kondycja prądu zanim jeszcze do nas zawita - i nie jest to świadomość ekskluzywna dla tego blogu. I tak na przykład wzmiankowany już Eljot nie uruchamia swojego systemu w te dni tygodnia, kiedy pobór mocy jest w okolicy jego zamieszkania największy, włącza zaś preferencyjnie nocą, kiedy jest minimalny. Podejście racjonalne - nieuwzględniające jednak innych niuansów.
O których teraz na przykładzie mojego domu…

Kiedy mianowicie brzmienie systemu ulega pogorszeniu - wykluczam zaś wszelkie ewentualne przyczyny w obrębie ścian mieszkania - zapytuję gospodarza osiedla, czy wymienił ostatnio którąś z żarówek na klatce schodowej. W przypadku zaś potwierdzenia podejmuję kroki odpowiednie - które zostaną opisane w przyszłości. 
Na tym etapie ważne dla nas dwa stwierdzenia. 
Po pierwsze, że negatywny wpływ żarówki kierunkowo ułomnej słyszę w moim systemie, choć połączona jest do całkowicie innej tablicy rozdzielczej w bloku. Po drugie, że słyszę nie tylko przez te kilka minut, przez które to - włączona - żarzy się i oświetla drogę idącym po schodach lokatorom. Czyli: kiedy uzyskuje - poprzez włącznik, a i jeszcze jakiś stycznik po drodze -  połączenie z fazą. W istocie ma ona wpływ permanentny również poprzez swoje podłączenia stałe: zera i ziemi. Konkretyzując, poprzez ich kierunkowość.
I właśnie to ona - ważne zaś, że w odniesieniu do wszystkich trzech podłączeń: fazy, ale też zera i ziemi - jest dla brzmienia naszych systemów relewantna.

Konkretne zaś elementy, które pod tym aspektem analizujemy to, na tym wstępnym etapie, bezpieczniki dwóch tablic rozdzielczych - na klatce schodowej i w mieszkaniu - oraz kable wchodzące i wychodzące. 

Co do tych uzbrajających tablicę na zewnątrz mieszkania oraz  odprowadzających prąd od niej do tablicy we wnętrzu, to wiadomość zła: nie mamy nad nimi kontroli… 
Chyba że budujemy akurat dom własny. Instalował będzie elektryk, ale wybierzmy dlań materiał. Grubość przewodów niech sam określi, natomiast możemy dobrać kierunkowo najlepsze. Postępowanie będzie identyczne jak przy - do rychłego opisania - doborze kabli do dedykowanych linii audio od  tablicy  wewnętrznej do komponentów.
Na tejże ostatniej znajdują się jednak odprowadzenia faz linii domowych. I w tym przypadku jest pole do działania. Jeśli mamy dostęp do tablicy zewnętrznej - i możność odłączania na niej napięcia - to będziemy mogli fazy te pogrupować: uwzględniając także wymogi brzmieniowe, nie tylko elektryczne. I o tym także w niedalekiej przyszłości.
W tej najbliższej jednak o bezpiecznikach…

Uff… zrobione! 
To paradoks, ale trudniejsze od pracy jest jej zaplanowanie…











Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wprowadzenie